Kilka słów o twórcy

Janusz Janas, urodzony w 1947 r., krakowianin, akwarelista, ilustrator. Zapalony turysta, organizator rajdów, żeglarz, miłośnik Krakowa, Suwalszczyzny, Mazur i gór od Beskidu Żywieckiego po Bieszczady. Maluje od zawsze, głównie farbami wodnymi, pejzaże oraz starą, zabytkową architekturę z wielkim wyczuciem formy i znajomością warsztatu.

Pejzaże Janusza Janasa to wschody i zachody słońca, tajemnicze mgły nad mazurskimi jeziorami lub połoninami w Bieszczadach, szum wiatru w trzcinach, widoki starej zabytkowej architektury miejskiej i wiejskiej, w tym kościoły, cerkwie, pałace, dwory i wiejskie chałupy, a także kapliczki, figury oraz krzyże przydrożne. Pejzaże te są malowane bez sztafażu, jakby twórca bał się, że człowiek może to piękno i architektury zburzyć lub zakłócić. Debiutował na wystawie "Znaki wyobraźni" w Grybowie w 1977 r., potem kilkadziesiąt razy brał udział w wystawach zbiorowych, m. in. w Krakowie, Brzesku, Niepołomicach, Wrocławiu, Rudzie Śląskiej, Czeladzi, Radlinie i Będzinie. W dorobku ma 34 wystawy indywidualne, a w latach 2002-2005 posiadał stałą ekspozycję swoich prac w Polish-American Art Gallery w Nowym Jorku. Cykl jego obrazów "Polska w akwareli" ozdobił kalendarz dla Polonii Amerykańskiej na rok 2005, a dla firmy Symposium Cracoviense na 2007. Zilustrował wiele tomików poetyckich Jerzego Piątkowskiego i Andrzeja Staniszewskiego. Janusz Janas jest członkiem grupy twórczej Natura oraz Małopolskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury od 1989 r. Za swoją działalność został odznaczony w 2013 r. odznaczeniem "Za zasługi dla Kultury Polskiej" oraz medalem "Honoris Gratia".

Obrazy wystawione w Ośrodku Kultury Ruczaj to efekt wędrówek autora po okolicach Lanckorony i Kalwarii Zebrzydowskiej. Pokazują piękno naszej krainy, jak i są dokumentacją różnorodności budownictwa w naszym regionie.
­­­

Autor prac, Janusz Janas, obrazem i słowem zaprasza nas na wędrówkę po trasie, która zainspirowała go do stworzenia cyklu akwareli.

Siedmiokilometrowa wędrówka na trasie Lanckorona-Brody-Kalwaria Zebrzydowska

Na trasę wyruszamy z rynku w Lanckoronie, wcześniej podziwiając widok na pasmo gór w kierunku Sułkowic na wschodzie, a na południe na Babią Górę. Babia wygląda przepięknie wiosną, gdy jest jeszcze w zimowej szacie, a w Lanckoronie zakwitają drzewa owocowe. Siedząc na jednej z ławeczek na rynku i popijając kawę zamówioną w pobliskiej kawiarence, zachwycamy się jego północną i zachodnią pierzeją ze starymi drewnianymi domami pokrytymi gontem. W rynku można też wstąpić do Izby Regionalnej, a na pamiątkę kupić anioła z ceramiki. W połowie grudnia Lanckorona organizuje coroczny festiwal Anioł w Miasteczku. Warto tu wtedy przyjechać. Opuszczając urokliwy rynek należy koniecznie wstąpić do starej piekarni i zaopatrzyć się w cieplutkie drożdżówki na dalszą drogę.
Na krótkim odcinku w kierunku północnym  można zobaczyć stare drewniane wille, np. Bajkę. Skręcając na zachód w kierunku Brodów mijamy działki rekreacyjne z całorocznymi domami. Po przejściu około 2 km otwiera się nam widok na Beskid Niski z pasmem Leskowca oraz na klasztor oo. Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Na styku Lanckorony i Brodów możemy przysiąść przy Kaplicy Wniebowstąpienia i pogrążyć się w zadumie. Po krótkim odpoczynku schodzimy w dół do Brodów i najpiękniejszej Kościoła Grobu Matki Bożej. Po drodze mijamy kapliczki Ogrojec i Pojmanie. Po wejściu do Kaplicy Grobu Matki Bożej  warto też udać się na antresolę, żeby móc podziwiać piękno tego kościoła z innej perspektywy. Po wyjściu z kaplicy mamy do wyboru dwa warianty wędrówki po dróżkach kalwaryjskich - dłuższy przy przejściu przez most po lewej stronie kaplicy lub krótszy przez Most Aniołów po stronie prawej. Polecam na pierwszy spacer trasę krótszą. Po minięciu Mostu Aniołów na Cedronie udajemy się łagodnym podejściem w kierunku Klasztoru oo. Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Po drodze mijamy  kilka kapliczek oraz cmentarzyk zmarłych oo. Bernardynów z pomnikiem św. Franciszka. Krótkie ostre podejście i już jesteśmy w Kalwarii. Kult maryjny intensywnie zaczął się rozwijać w XV w., kiedy podarowano klasztorowi obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej. Obraz uważa się za kopię obrazu Matki Bożej Myślenickiej pędzla nieznanego malarza włoskiego. Klasztor warto zwiedzić w okresie po Bożym Narodzeniu, aby zobaczyć wspaniałą ruchomą szopkę przewyższającą wielkością tę w krakowskim Kościele oo. Bernardynów. Po zwiedzeniu klasztoru możemy się posilić w jadłodajni przyklasztornej  i wstąpić na deser do pobliskiej kawiarenki. Wychodząc z klasztoru mijamy po prawej stronie Seminarium Duchowne i schodzimy w dół w kierunku kalwaryjskiego rynku.

W drodze na dworzec autobusowy warto zwrócić uwagę na znajdująca się po lewej stronie ulicy drewnianą zabytkową willę (obecnie w remoncie), w której ma mieć miejsce placówka kulturalna. Jeszcze kilkaset metrów i już dworzec autobusowy, skąd z częstotliwością co 15-20 minut odjeżdżają busy i autobusy w kierunku Krakowa.

Miłego oglądania piękna przyrody i cudeniek architektury tego region

Janusz Janas

Wirtualna wystawa jest dostępna w pliku zamieszczonym poniżej oraz na portalu Pinterest.com

Na skróty

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej.